04:26

MAKIJAŻOWE SZALEŃSTWO, czyli -49% na makeup w rossmannie

MAKIJAŻOWE SZALEŃSTWO, czyli -49% na makeup w rossmannie
Cześć i czołem
nie wiem jak Wy, ale ja po raz pierwszy stwierdziłam, że warto pójść do rossmanna o 8 rano w pierwszy dzień promocji skoro i tak mam lekcje na 9. Nie myliłam się, pod rossmannem o 8 czekało już 10 osób. Wszystkie grzeczne weszłyśmy, zero agresji przepychania. Na początek wzięłam wszystko co miałam z góry zaplanowane i podliczyłam finanse, żeby zobaczyć na co jeszcze mogę sobie pozwolić. I wtedy się zaczęło - tłum bab wpadł na stoiska, przepychanie, wyrywanie sobie produktów z rąk, krzyki, docinki, nie szło się nawet przecisnąć.
Postanowiłam po prostu przejść sklep na około, dotrzeć do kasy i wynosić się jak najszybciej, bo to był jakiś koszmar.

Jednak wczoraj po wypróbowaniu pomadek stwierdziłam, że są one warte ponownego wzięcia udziału w Igrzyskach Śmierci. Jednak dzisiaj rano o 8 pod sklepem czekało 6 osób,  ponownie na spokojnie weszłyśmy i gdy 20 minut później opuszczałam rossmann wszystko było w pełnej kulturce i uprzejmości. Także dziewczyny, nie bójcie się, Igrzyska dobiegły końca, Snow już się wykrwawia na chodniku (hehe, tak wiem słaby żart...).

Ponieważ jestem zachwycona produktami jakie kupiłam postanowiłam się z Wami podzielić takimi moimi pierwszymi spostrzeżeniami o każdym z kosmetyków. Zapraszam :)


Dzień 1



Korektor Manhattan WAKE ME UP

po przecenie ok. 13 zł

Prawdę mówiąc szukałam czegość podobnego do korektora z NYX, o podobnej konsystencji, typowo pod oczy, ponieważ na niedoskonałości bezapelacyjnie Catrice Camouflage nie ma sobie równych. Jednak po mamie mam tendencję do puchnięcia oczu, gdy się nie wysypiam (a ponieważ potrzebuję co najmniej 8 godzin snu to jest to częsta sytuacja). Początkowo wachałam się nad korektorem Loreal True Match jednak jego cena była nawet po przecenie dla mnie trochę za wysoka, bardzo nie lubię przepłacać (znajomi mówią na mnie człowiek-promocja). Postanowiłam wypróbować ten z manhatannu w odcieniu 001 Natural i muszę powiedzieć, że jestem stanowczo zadowolona. Jest on naprawdę jaśniutki i pięknie roświetla worki pod oczami, nie wcina się w rowki w skórze i nie wydaje mi się, żeby specjalne uwydatniał suche skórki. Dla mnie jest to mocne 8/10, bo mimo wszystko dla mnie szczoteczka nakłada za dużo tego na skórę. Wydaje mi się również, że ma non dosyć mocne krycie jak na taki teoretycznie lekki korektor.




Matowe pomadki WIBO Million Dollar Lips 

po przecenie ok. 7 zł

Na internecie wszyscy nie mogli się nachwalić tych pomadek, więc stwierdziłam, że ja również spróbuję. Osobiście nie lubię neonowych, krzykliwych kolorów, więc wybrałam nr 1 i nr 6. Są to bardzo podobne odcienie jednak nr 1 stanowczo wpada w zimny róż, natomiast 6 bardziej w delikatną czerwień (bardziej ciepły róż - nie mam pojęcia jak to opisać). Pomadki długo się trzymają i wyglądają pięknie na ustach. Nakładanie nie jest specjalnie wymagające, za tą cenę uważam, że szczoteczka nie jest taka najgorsza. Kupiłam pół roku temu pomadkę z Loreal w odcieniu Amen i byłam w niej zakochana (biorąc pod uwagę, że był to jedyny mat jaki posiadałam). Po wypróbowaniu produktów WIBO jestem zawiedziona, że tyle zapłaciłam poprzednim razem, bo oprócz lepszej szczoteczki do nakładania jest dużo gorsza (nie zasycha w ogóle na ustach, szybko się ściera i odciska na wszystkim). Dla mnie te pomadki to prawdziwy hit i na dodatek za taką cenę! Jedyne co, to nie kierujcie się kolorem opakowania, bo jest zupełnie inne, wypróbujcie sobie na dłoni jak to wygląda.




Zestaw do stylizacji brwii Rimmel Brow This Way

po przecenie ok. 14 zł

Prawdę mówiąc od długiego czasu poszukiwałam odpowiedniego produktu do brwi, które są dosyć gęste, szybko się odkształcają, o ciemnym prawie czarnym kolorze włosków. Kiedy kupiłąm Brow this way w odcieniu 002 Medium Brown myślałam, że to będzie idealny wybór. I byłby gdyby nie kolor... otóż kolor wosku, którym byłam szczególnie zainteresowana okazał się o ton cieplejszy na brwiach niż wskazuje na to wygląd pudełka. Robienie brwii tym zestawem to czysta przyjemność, ale niestety nie wiem na ile będę go używać, bo nie jestem pewna tego koloru mimo wszystko. Cóż... zobaczymy. Gdybym go tylko mogła wymienić na 003 Dark Brown...




Odżywka Sally Hansen Maximum Strength

po przecenie ok.8 zł

Moje paznokcie są malowane praktycznie cały czas, a przez to, że do zawsze miałam tendencję do schodzenia górnej warstwy paznokcia to muszę powtarzać to malowanie stanowczo za często. Postanowiłam wypróbować ten lakier, bo miał on dosyć dobre opinie wśród moich znajomych, a ja miałam dosyć wiecznie kupowanych przez moją mamę odżywek z Eveline (dla niej hit, dla mnie zło). Po wczorajszym malowaniu mogę tylko powiedzieć, że wydają się mocniejsze i mają różowy odcień (odżywka jest w kolorze delikatnego różu). Jakie będą ostateczne rezultaty to dopiero zobaczymy :)




Lakier Astor Quick&Shine

po przecenie ok. 7 zł

To było coś co było pierwszym pomysłem, który mi wpadł do głowy, gdy usłyszałam o promocji w rossmannie. Jestem zachwycona lakierami astora z tej serii, może nie schną w obiecane 45 sekund cudów nie ma, ale po 5 minutach z dwoma warstwami możesz już wykonywać na spokojnie większość czynności. Tym razem postanowiłam nabyć kolor nude, bo takiego jeszcze z tej serii nie miałam - 621 Cafe Liegeoois. Na pewno pojawi się jeszcze osobny post o całej serii tych lakierów, ale dla mnie są to lakiery najlepsze na rynku. Jedynym minusem jest mała gama kolorystyczna.




Tusz do rzęs Maybelline Lash Sensational

po przecenie ok. 19 zł

W sumie moja opinia na jego temat może utonąć w morzu podobnych. Ten tusz ślicznie wygląda na rzęsach, nie zauważyłam, żeby się kruszył, ładnie się nakłada, jest wygodny do noszenia, w ogóle go nie czuć. Nareszcie wiem czemu wszyscy tak się nim zachwycają :)





Dzień 2




Bronzer WIBO Matte mix

po przecenie ok. 11 zł

Jako osoba o dosyć jasnej cerze mam problem z plamami z bronzerów. Nie mogę zapewnić, że go jakoś super przetestowałam, ale trzyma się póki co dosyć ładnie i w miarę wygodnie się blenduje w małych ilościach.




Lakier Astor Quick&Shine

po przecenie ok. 7 zł

Ponownie lakier z astora, odkryłam odcień różu, którego wcześniej nie miałam, więc zakupiłam ponieważ takie ciemne pudrowe róże są dla mnie na paznokciach najbardziej uniwersalne. Ten ma kolor 618 czyli Blackberry Smoothie.




Pomadka Lovely Extra Lasting 

po przecenie ok. 6 zł

O tej pomadce również słyszałam wiele bardzo dobrych opinii. Wydaje mi się, że jest o podobnej konsystencji jak ta Million Dolars z Wibo, jednak występuje w nieco spokojniejszych odcieniach. Ja wybrałam sobie odcień nr 1, który jest kolorystycznie zbliżony do odcienia nr 6 z Million Dolars Lips z Wibo. Wydaje mi się, że jest to jednak nieco lżejsza formuła, mniej klejąca przy zasychaniu na ustach, mniej wysuszająca o szerszym pędzelku do nakładania. Myślę, że jeżeli mnie zachwyci to na pewno jeszcze się tu jakiś post o nim pojawi.




Pomadka Lovely K Lips

po przecenie ok 12 zł

Wszystkie kobiety rzuciły się na nią jak szalone, więc zgodnie z psychologią tłumu też postanowiłam ją wypróbować. Postanowiłam wybrać odcień dużo bardziej nude niż pozostałe, niemalże w beżu - jest to ocień Natural beauty nr 4. Prawdę mówiąc z ręki była ciężka do zmycia, mam nadzieję, że na ustach będzie się trzymać równie mocno. Ma piękne matowe wykończenie, mam nadzieję, że się nie zawiodę.





Mam nadzieję, że mój wpis trochę Wam rozjaśnił co jeszcze warto kupić, ale mam dla Was jedną najważniejszą zasadę do takich promocji. Kupuję tylko to czego potrzebuję. Jeżeli macie milion szminek nie używanych, nie kupujcie kolejnych szminek itd. Kupcie to co Wa potrzebne i co przyniesie Wam radość w używaniu. Wszystko dobre, ale z umiarem.

Trzymajcie się ciepło xx

Ps. Przepraszam za kolorystkę zdjęć, słońce takie jest :)

00:05

Black head ex - Pore strips (recenzja)

Black head ex - Pore strips (recenzja)


Ta maseczka jest ostatno hitem internetu, wszyscy ją robią, wszyscy wychwalają. W moim pobliskim sklepie kosztowała jedyne 1.99 zł, więc się skusiłam. 
Efekty? Powiedziałabym, że nie jestem szczerze zachwycona specjalnie, zwykłe płynne maseczki np. z Perfecty robiły dużo większe wrażenie niż to, Tak naprawdę wysuszłya mi się po tym bardziej skóra, a suche skórki, któych tak nienawidzę wylazły na wierzch.

Usuwanie maseczki było bardzo nieprzyjemnie, a na policzkach w strefie pod oczami już w ogóle najgorsze. 

Nie wydaje mi się, żebym jeszcze kiedyś kupiłam tą maseczkę, byłam zbyt podekscytowałna i się trochę zawiodłam, może maseczka innej firmy byłaby lepsza? Nie mam pojęcia.
Najlepiej będzie jak spróbujecie sami.

23:49

11 prostych prawd

11 prostych prawd
Dobra, nie będzie więcej kłamstw. Nie są one do końca proste. Proste tzn. każdy je zna i wie o co chodzi, nie takie proste, bo mało kto z nas w nie wierzy. No, ale koniec marudzenia - to jest moich 11 prawd o których często zapominamy.

1. Jesteśmy tylko ludźmi, popełniamy błędy 
2. Czas leczy rany 
3. Ludzie się nie zmieniają, ich podejście do życia owszem
 4. Często nosimy maski, bo boimy się pokazać jacy jesteśmy naprawdę 
5. Bycie szczęśliwym nie oznacza bycia happy cały czas. Oznacza to ciepełko w sercu. 
6. Nie wszyscy są mili i chcą Twojego dobra, ale to nie znaczy, że Ty masz być nie miła i życzyć im źle 
7. Czasami dobrze jest nic nie robić, zauważamy wtedy wiele rzeczy, których nie widzimy na codzień. 
8. Czasami najprostsze rozwiązanie jest najlepsze, ludzie potrafią w sobie tłumić rzeczy ze strachu 
9. Niektórzy nie zasługują by być w naszym życiu, po prostu ich wykopmy 
10. Uwierz w siebie, masz znacznie, musisz się szanować, swój czas, język, znajomych i posiadane rzeczy, bo to mówi o Tobie więcej niż cokolwiek innego
11. Słuchaj intuicji

23:35

Zmiany - szczerość jest ważna

Zmiany - szczerość jest ważna
Przez zeszły rok czułam się bardzo źle. Cały czas w mojej świadomości był fakt, że zraniłam osobę, którą kochałam, jednocześnie ta osoba zraniła mnie. Wiecie jak to jest - obgadywanie tego z wszystkimi przyjaciółkami, zamiast z samą zainteresowaną.
 TO BYŁ NAJWIĘKSZY BŁĄD.
Wiem, jakie to wszystko jest banalne. Ale i tak każdy się boi zwyczajnie porozmawiać.

Ja zrobiłam to wczoraj, wiecie zaczęło się od głupich memów, skończyło na rozwiązaniu wszystkich moich wątpliwości. Od roku bałam się tej rozmowy, wcale nie poszła takk myślałam. Byliśmy nadal spokojni i przyjacielscy, tacy jak kiedyś. Nie wiem jak odczuła ta druga strona, ale ja czuję się oczyszczona. Wszystko między nami dobrze, atmosfera oczyszczona, a ja mogę się skupić na życiu teraźniejszym.

Nie warto gryźć się przeszłością. Widzę jak bardzo się zmieniłam przez ostatni rok. Musimy to przeżyć. Być szczerymi, wobec samych siebie i ludzi dookoła. Przemyślmy szczerze co chcemy dalej robić, kim się stać. A potem bądźmy po prostu tą osobą.
Copyright © 2016 my diary , Blogger