11:10

Pierwsze rozmowy kwalifikacyjne

Pierwsze rozmowy kwalifikacyjne


Niedawno szukałam pracy i miałam okazję przejść szereg rozmów kwalifikacyjnych. Każda z nich była inna, a różniły się diametralnie od tego jak wyglądały kiedyś rozmowy mojej mamy. Byłam na rozmowach zarówno w sklepach z odzieżą, księgarniach jak i hotelach. Nie będę tutaj pisać co przeżyłam, ale uwierzcie mi, że możecie wiele różnych rzeczy zobaczyć i usłyszeć na takiej rozmowie.

Moje rady

1. STAY POSITIVE
Dzięki temu dostałam pracę, starałam się uśmiechać i pokazywać jaka jestem pełna pozytywnej energii i zaangażowania, na to liczą pracodawcy ;)

2. NIE PODDAWAJ SIĘ PO PIERWSZYCH ROZMOWACH
Ja odbyłam ich parę zanim mnie zatrudniono, jak się okazało w miejscu najbardziej przeze mnie pożądanym. Czasem warto czekać.

3. POKAŻ WSZYSTKIE SWOJE DOBRE STRONY W CV
Zawrzyj w nim wszystko co Cię interesuje - nawet takie łucznictwo, ja tym zainteresowałam pracodawców i dzięki ciekawym zainteresowaniom, wielu wolontariatom wielu dało mi szansę.


I przede wszystkim pamiętaj, że pracodawca też człowiek :)

Powodzenia 🦋

10:49

Matura pisemna - czy taka straszna?

Matura pisemna - czy taka straszna?
Jestem już po wszystkich moich maturach pisemnych, 23 maja skończę raz na zawsze jakże wspaniały okres maturalny. Czy matura była taka straszna? I tak i nie.
Tak: mimo wszystko to ważny egzamin, który teoretycznie decyduje na jakie dostaniemy się studia i jak ułożymy naszą przyszłość.
Nie: nie czułam się inaczej niż na maturach próbnych, nadal nie mogę uwierzyć, że to już koniec...
Według mnie, podchodząc ze zdrowym rozsądkiem do matury nie ma szans się wykończyć. To znaczy kiedy wróciłam do domu po biologii to byłam jak żywy trup, jednak po dwóch dniach byłam już w pełni wypoczęta i szczęśliwa - bo co jak co, ale na te matury pracowałam całe życie!

Oto moje rady na maturę:

1. STRZEŻ SIĘ STRESU DZIEŃ LUB DWA PRZED MATURĄ
To jest moje amen, naprawdę. Przed biologią miałam okazję się nieźle wkurzyć, co sprawiło, że rano w dzień egzaminu obudziłam się w nerwach i tak też pisałam, trzęsąc się. Na chemię poszłam spokojna i wyszłam również spokojna. To jest w tym wszystkim najważniejsze.

2. ŻADNYCH TABLETEK USPOKAJAJĄCYCH, TYLKO MELLISA
Wierzcie lub nie, ale ziółka naprawdę działają, a tabletki mogą przynieść wiele nieprzyjemnych skutków ubocznych.

3. BUTELKA WODY NA KAŻDĄ MATURĘ
Nawadnianie to podstawa, jeżeli Twoja szkoła nie zapewnia Wam wody to weź swoją butelkę.

4. SPRAWDŹ DOKŁADNIE WSZYSTKIE TERMINY MATUR PARĘ TYGODNI PRZED ICH ROZPOCZĘCIEM
Moja przyjaciółka 3 dni przed maturą z chemii zauważyła, że jest zapisana na ustny polski w czas w którym pisze chemię, nerwom i użeraniom z sekretarką nie było końca, więc jeżeli możecie tego uniknąć to się postarajcie.

5. UCZCIE SIĘ NA DŁUGO PRZED MATURĄ
Inaczej jedyne czego doświadczycie to niepewność,a przecież lepiej nie mieć do siebie potem pretensji o to, że się coś zaniedbało.


Mam nadzieję, że matura będzie dla Was pestką, trzymam kciuki 🌸

09:33

April Favourites

April Favourites


A więc postanowiłam się z Wami podzielić moimi ulubionymi rzeczami, które używałam przez praktycznie cały kwiecień :)

Zapraszam :)


Z racji tego, że po rossmanowym haulu najwięcej jest kosmetyków to zacznę właśnie od nich :)

1. Paletka Neutral Eyeshadow Palette z WIBO


Według mnie jest idealna na codzień dla osób, które używają jasnych barw. Ja osobiście preferuję lekki rozświetlający makijaż oczu, więc dobrze się spisuje. Jest dosyć osypująca w opakowaniu, jednak nie zauważyłam tego na powiekach.

2. Puder ryżowy White Chocolate z WIBO



Moja skóra z ogromnymi skłonnościami do przetłuszczania wprost go uwielbia. Nie wpada on w moje okropne odstające skórki, nie wysusza naskórka ani nie zmienia koloru. Wydaje mi się, że może on wyglądać gorzej  na ciemniejszej cerze.

3. Odżywka do paznokci Sally Hansen MAXIMUM STRENGTH


 

Wiecznie łamię moje rozdwojone paznokcie, jednak z tym lakierem na paznokciach obeszło się bez złamań. Na dodatek daje on śliczny jasnoróżowy kolor na paznokciach, dzięki czemu wyglądają jak świeżo po manicuirze.

4. Krem do suchej skóry Antyoksydacja z Ziaji


Moja skóra mimo bycia okropnie tłusta jest też okropnie sucha (nienawilżona). Ten krem idealnie łagodzi przesuszenie, a też minimalizuje opuchnięcia po obudzeniu wczesnym porankiem.



5. Paletka do brwii Brow this Way od Rimmel


Osobiście mam dosyć gęste i ciemne brwii, jednak boję się trochę jakiejkolwiek henny, więc używam zwyczajnie wosku z tej paletki i jestem mega zadowolona - jest to 003 Dark Brown i wcale nie jest aż tak ciemna.

6. Pędzle do makijażu Ecotools


Szczotki miękkie pięknie rozprowadzają zarówno puder jak i róż czy bronzer. Po myciu nadal miękkie, bardzo łatwe do czyszczenia.

7. Szminka 503 Astor



Szukałam ciemnej szminki, która podkreślała by zieleń moich oczu i jednocześnie bym nie wyglądała jak śmierć. Jestem w niej totalnie zakochana.


8. Czyszczarka do szczotek



To tak naprawdę ostatni produkt, który odnosi się do kosmetyków. Nabyłam ją za 1 USD na Alliexpress. Bardzo ładnie oczyszcza moje pędzle i wygląda bardzo przyjemnie.


9. Repetytorium Biologia



Ponieważ zaraz matura to chciałabym na szybko polecić to repetytorium, uważam, że to najlepsze uzupełnienie wiedzy na rynku i na pewno zachowam je po maturze :)

10. Zeszyty pignature



O nich mogłabym mówić całą wieczność - kocham te kartki, które są na dodatek ekologiczne i bardzo wygodnie się po nich pisze. Niestety nie znalazłam ich nigdzie poza empikiem a tam są trochę kosztowne.

Mam nadzieję, że znaleźliście w tym coś dla siebie.
Miłego dnia :)

09:04

Koniec szkoły - czyli co?

Koniec szkoły - czyli co?
26 kwietnia oficjalnie skończyłam z wypracowanym paskiem szkołę średnią czyli całą moją przymusową edukację. Tego dnia w ogóle nie czułam jakby to był koniec - widziałam się z moją klasą, wspólnie ubraliśmy się w togi i śmialiśmy z biolchemowych żartów. Nie myślałam, że to mój ostatni dzień jako uczennicy kasprowicza,,,
Teraz kiedy wracam na kolejne matury czuję się tam trochę mniej jak w domu - wiecie po części to zawsze będzie mój dom, jednak czuję, że ,,już wyrosłam z tych spodni''.
Nie wiem jak dla Was - dla mnie szkoła średnia to było coś wielkiego, naprawdę wielkiego. wszystkie licealne miłości, wszystkie dramy i przemijająca popularność... a także słodkie ploteczki.
Masa 18 alkoholu, głupich wypadów, a przede mną perspektywa przyszłej, lecz jak wtedy odległej matury.
Przyszłam do tej szkoły zupełnie inna. Byłam cicha, bardziej przymilna, bardziej przerażona opinią publiczną i niepewna siebie. Ta szkoła, jako stadium mojego życia i nauczyła bardzo wiele.

Po pierwsze, jeżeli czegoś chcesz to musisz o to walczyć i prawdopodobnie będziesz walczyć sama. Jeżeli chcesz być szanowaną, musisz sobie ten szacunek wypracować.

Po drugie gadanie a wyniki to dwie różne rzeczy. Pamiętam jak w gimnazjum nauczyciele cały czas nam powtarzali, że w szkole średniej to dopiero będziemy walczyć o ranking w klasie. Okazało się, że było zupełnie inaczej i nawet do niby prestiżowych szkół podostawały się osoby, któym się zwyczajnie nie chciało i nie było żadnego wyścigu szczurów.

Po trzecie - bądź sobą. Ja przez długi czas nie byłam, starałam się grać kogoś fajnego. Kiedy poznałam mojego chłopaka on pokazał mi jak dobrze można się czuć we własnej skórze, a to prowadzi do 4, ostatniego wniosku.

Czyli po czwarte, spotykaj się z ludźmi, których lubisz. Ja osobiście miałam tendencję do kolegowania się z każdym, kto chciał się ze mną zakolegować. To jednocześnie sprawiało, że ściągałam na siebie same wampiry energetyczne i byłam bardzo nieszczęśliwa. Otaczajcie się ludźmi, którym Wy odpowiadacie i którzy odpowiadają Wam, nie ma sensu się męczyć :)

Mam nadzieję, że Wy będziecie wspominać szkołę średnią równie dobrze jak ja :)
Copyright © 2016 my diary , Blogger