13:33

Rozwój osobisty: Absolwent@work

Rozwój osobisty: Absolwent@work


Przez ostatnie 3 weekendy uczestniczyłam w projekcie Absolwent@work. Początkowo wzięłam udział, żeby ominąć 2 semestry humanistycznego przedmiotu na studiach i przy okazji się czegoś nauczyć. Okazało się, że znaczy to teraz dla mnie dużo więcej.
Zajęcia dotyczyły rozwoju osobistego, rynku pracy i przyszłości. Mojej przyszłości. Pomogły mi odzyskać wewnętrzny spokój i równowagę.
W ćwiczeniach odkryłam, że stanowczo za mało o siebie dbam. Dzięki temu zaczęłam lepiej jeść, bardziej dbać o skórę i zęby. Ogólnie o moje ciało.
Jednak jedna rzecz bezapelacyjnie dała mi nadzieję. Otóż zostałam doceniona. Wiele osób wsparło mnie i mój charakter. Nie ma nic lepszego.

https://www.facebook.com/katarzyna.bis.9/posts/10213100840413356?comment_id=10213100905334979&notif_id=1512508189084376&notif_t=like

http://hrinfluencers.pl/absolventwork-proba-odczarowania-podejscia-studentow/

16:30

Czy można złamać serce, którego się nie ma?

Czy można złamać serce, którego się nie ma?

(wczoraj)

Tak, można. Niestety nawet ludzie bez serca tak naprawdę je mają. Po prostu chowają je głęboko.
Ja próbowałam schować moje serce. Starałam się brać przykład z moich znajomych, rodziny. I tak naprawdę mieć to wszystko w dupie.
Ale taka być niestety nie potrafię. Chociażby skały srały, ja i tak będę się przejmować. Tym że znajomy chory, tym że przyjaciółka z mamą pokłócona, tym że moja mama nie może znaleźć pracy. Aż w pewnym momencie przejmowanie idzie dalej i do chorego znajomego spiesze z herbatą, potem pocieszam w trudnych chwilach, a na koniec zostaję na noc. I co z tego skoro tylko ja mam tutaj serce?
Jestem złamana

16:29

Happines: chapter one

Happines: chapter one

Nie potrzebujesz do szczęścia chłopaka. Nie potrzebujesz drogich kosmetyków. Nie potrzebujesz auta w garażu. Nie potrzebujesz już nawet garażu.

Czym jest szczęście? Szczęście jest dla mnie wtedy, gdy nagle w zwykłej sytuacji uśmiecham się sama do siebie. Odczułam to 15 minut temu jadąc autobusem. 

Po prostu siedziałam, wracając z klubu w którym bawiłam się ze znajomymi i chłopakiem, na którym mi zależało. Nic specjalnego, naprawdę. Znajomi byli jak zawsze, chłopak nie okazał mi krzty uczucia. A ja co? Jadąc do domu nagle zaczęłam się uśmiechać. Bo czy to wszystko nie jest piękne? 

Nie jestem piękna, a przynajmniej się nie uważam za bóstwo. Ale poczułam się piękna.

Byłam załamana wiele razy, ostatnio coraz częściej. Ale poczułam się silna.

Dlaczego? Nie przez ślepe komplementy, pożądliwe spojrzenia czy obcy dotyk. Poczułam się szczęśliwa, bo bez ostatnie 4 godziny byłam kompletnie sobą. Nie piłam alkoholu, nie paliłam papierosów, tańczyłam do upadłego. Śmiałam się, śpiewałam. Czego mi więcej potrzeba?

Jestem cała brudna, śmierdzę potem jak robotnik. Makijaż mam rozmazany, trochę na jokera. A na twarzy nadal gości mi szaleńczy uśmiech. I pytanie tylko dlaczego dlaczego dlaczego

Bo nie potrzebuję nic oprócz samej siebie, żeby być szczęśliwą. To nie kwestia zaspokojenia potrzeb. To kwestia zaspokojenia sumienia. Chcę teraz codziennie zaspokajać moje sumienie. To dużo lepsze niż alkohol.

02:56

First trip through Wroclove

First trip through Wroclove
Gdy po raz pierwszy wyszłam z aparatem na miasto, byłam kompletnie zachwycona Wrocławiem. Jest naprawdę warty odkrywania. Niby każdy zna Wrocławski rynek i to tym razem to właśnie rynek i okolicę pokażę. Także zapraszam do oglądania :)



































02:50

Kłamstwo ma krótki nogi, ale czyż nie umięśnione?

Kłamstwo ma krótki nogi, ale czyż nie umięśnione?

Kontrowersyjny temat - kłamstwo. Całe życie mnie to goni i mam z tym ogromny moralny problem. Otóż z jednej strony jest to bezapelacyjnie źródło zła, z drugiej strony ile cierpienia i bólu można tym czasem zaoszczędzić. Ale przemyślmy ten temat głębiej.


Kłamstwo zawsze w końcu rani? No tak. Nawet jeśli okłamana osoba już nie żyje, to kłamstwo zmienia bieg zdarzeń. Gdy się okaże, że kłamiemy tracimy godność w oczach innych, tym samym zmienia się ich postawa wobec nas, tym samym zmieniamy się my. Kłamstwo zawsze wychodzi na jaw. Zawsze, jak amen w pacierzu. Nie jesteśmy w stanie tego powstrzymać, bo nie da się tak idealnie dostosować rzeczywistości. Kłamstwo nigdy nie jest do niej wystarczająco pasujące.

Ostatnie moje kłamstwo wyszło ze wstydu, zażenowania moim własnym zachowaniem. Nie chciałam, żeby ta osoba dowiedziała się o tym co robiłam, bo było to głupie, nieodpowiedzialne, nawet trochę odstręczające. Zależało mi więc skłamałam, co spowodowało, że pomyślano, że mi nie zależy. Błędne koło prawda? To jest ciężki przypadek, w którym kłamstwo spada na Ciebie jak tsunami, ponieważ wybudowałaś za dużą tamę by powstrzymać wodę. Chwilowo się w nim duszę i nie wiem co zrobić.

Po krótkim przemyśleniu niby wiem, ta osoba ma prawo być wściekła. Ta osoba ma prawo się do mnie nie odzywać. Ma prawo mnie olać. Nawet mnie nie lubić. Ale ja nie mam na to siły, bo mi zależy. I co teraz? Teraz tkwię w kropce. Czekam na jakikolwiek ruch, chociażby głębszy oddech. Może mi wybaczyć i wszystko może być w porządku a nawet lepiej. Może mi nie wybaczyć, mogę się pogrążyć w smutku i pozwolić odejść. To jego decyzja. Bo na nią zasłużył. Bo ja nie zasłużyłam wystarczająco.

Z drugiej strony, ostatni brak kłamstwa o zachowaniu osoby trzeciej bardzo pogorszył stan osoby nieokłamanej. Na tyle, że musiała zostać w szpitalu. I teraz na kim spoczywa wina za pogorszenie zdrowia? Na osobie szczerej, która nie skłamała (przy czym prawda nie wydawała się specjalnie bolesna).

I jak tu żyć? Żeby było dobrze, żeby nie krzywdzić... niestety nie wiem.

Wiem tylko, że jesteśmy ludźmi i będziemy kłamać. Będą to kłamstwa większe i mniejsze, takie których będziemy żałować i te z których będziemy dumni. Jesteśmy tylko ludźmi.


jestem tylko człowiekiem i chciałam dobrze

03:36

19 and what now?

19 and what now?


Dzisiaj są moje urodziny. Wspaniale.

Tak owszem sarkazm. Niestety moje urodziny nigdy nie należały do udanych wydarzeń, cóż poradzić. W tym roku ich po prostu nie obchodzę. Ale nadal się starzeję. A to oznacza, że mam rok do podsumowania, więc najlepiej zacznę od początku.

Przez ostatni rok dużo się zmieniło. Zaczynając od przyjaciół, przez relacje z rodzicami, nałogi, stan fizyczny aż do stanu psychicznego. Matura definitywnie wykończyła to ostatnie. Byłam zmęczona, wściekła i tak dalej. Ale może lepiej skupmy się na pozytywach, to już za mną. Mogę już to zostawić, teraz studia, nowe początki. Czas się zastanowić kim chcę być. Koniecznie muszę postanowić.

Stan fizyczny definitywnie się pogorszył po odejściu z klubu, ale teraz dzięki motywacji Julki myślę, że się szybko stanowczo poprawi (nie zostawi mnie kochana w potrzebie). Kupiłam wszystko czego potrzebuje, teraz muszę tylko zacząć. Mam przy mieszkaniu idealne tereny do biegania, wystarczy chcieć. Chcę. Na dodatek zamierzam ultra zadbać o moją skórę, na każdy sposób, po prostu ją pokochać.

Nałogi = alkohol w moim przypadku. Nie umiem pić, kompletnie nie umiem. Zatraciłam tą umiejętność. Dlatego od teraz nie upijam się. Nie ważne jak bardzo mi się chce, nowe mieszkanie jest za łądne na jakąkolwiek berszkę. Tego się trzymamy.

Relacje z rodzicami to ciężki temat, po prostu postaram się o najlepsze od teraz.

Przyjaciele, tu ciągle czuję słodkogorzki smak. Nie wiem co powiedzieć, myślę, że wszystko wyjdzie w praniu, bo studia i ta rozłąka to niezły sprawdzian (jakby wakacje nie były wystarczającym).

Póki co tyle, więcej może wieczorem xx

23:55

It's okey to get lost

It's okey to get lost


Definitywnie się zagubiłam w tym wszystkim.


Miłość, matura, alkohol, imprezy, uczucia.

Definitywnie.

Ale wiecie co? To jest w porządku.

Każdy z nas ma prawo się zgubić. Dorastamy. Jak mamy się nauczyć jak nie na własnych błędach. Nie będziemy wiedzieli o co chodzi, póki nie poczujemy tego na własnej skórze. Więc róbmy błędy. Ale przyznajmy się do nich i przepraszajmy, jeżeli kogoś skrzywdzą. Bo czasem bez tego się nie obejdzie, nawet nie raz.

Ale wybaczmy też sami sobie, zasługujemy na to. Spróbujmy zacząć od nowa. Tak po prostu.

Cieszmy się słońcem i deszczem, bo są piękne.

04:45

Crisis

Crisis


Wakacje były szalone. Na każdych wakacjach mam zamiar się bawić jak najlepiej, każde mają być najlepsze w życiu. Te w pewnym sensie były, w pewnym sensie nie. Zaraz to podsumuję.

Oczywiście w tym roku idę na studia, co oznacza, że nadal mam wakacje - jednak ponieważ większość moich znajomych wróciła do szkoły to czuję się sama zmobilizowana już do rozpoczęcia pracy.

A więc w te wakacje byłam szalona. Robiłam rzeczy na które nigdy wcześniej bym się nie odważyła. Byłam sobą. Czy trzeźwa czy pijana. Miałam wiele przygód, dziwnych spontanicznych sytuacji i pięknych widoków. Rozmowy nocą, wieczorne pijaństwo poranny kac. Uśmiałam się jak nigdy w życiu.

Tak samo płakałam jak nigdy w życiu. Miałam ataki paniki jak nigdy w życiu. Widziało je wiele osób, jak nigdy wcześniej. Kłóciłam się jak nigdy wcześniej. Popełniałam ogromne błędy i czułam się nieswojo przy masie osób.

Ale najgorsze jest to, że w tym całym szaleństwie zapomniałam o dbaniu o siebie. Moja skóra jest obdarowana bogatą ofertą brzydkich krost, które w większości spowodowane są dużą ilością alkoholu, słodyczy i fast foodów.

Moje wory pod oczami są jak rowy mariańskie, mimo tego, że od paru nocy śpię po 8 godzin.

Mój brzuch jest wzdęty i czuję się gruba, więc żeby się pocieszyć zjadam pół czekolady.

Dzisiaj rano popatrzyłam w lustro i pomyślałam tylko jedno.

MUSISZ SIĘ POZBIERAĆ

TERAZ

W TYM MOMENCIE

I to jest prawda, mój organizm nie wytrzyma tak dłużej. Czas na zadbanie o siebie. A ponieważ zaczyna się nowy czas dla mnie niedługo to chcę ustalić parę postanowień i co pewnie Was zdziwi, będą to postanowienia odnośnie kompletnie codziennych rzeczy.

Po pierwsze kładę się zebrana do łóżka, nie w bałaganie. Często gdy wracałam późno nie zmywałam makijażu i nie myłam zębów. Co teraz doskonale widać niestety. Czułam się bardzo źle, kiedy się kładłam, a potem wstając jeszcze gorzej. To są rzeczy, których muszę się nauczyć. Czyli night and morning routine.

Uważam również, że muszę zwrócić więcej uwagi na to, co nabieram na talerz. Jadłam śmieci. Dużo śmieci. Niedobrych śmieci. Bo nie chciało mi się gotować albo nie miałam wyobraźni na to. Czas wziąć się za zdrowie. Troszkę poćwiczyć. Troszkę.

Również własny wygląd, muszę zacząć ponownie wyglądać tak jak chcę. Tak jak mi się podoba, dbać o szczegóły. To jest przecież moja wizytówka. To jestem ja.

Na końcu, ale nie jako najmniej ważne - dbać o ludzi, na których mi zależy. Za mało to okazuję. Stanowczo za mało. Muszę im poświęcić więcej czasu. Chcę, żeby czuli co ja czuję wobec nich.


Mam nadzieję, że jakoś sobie z tym wszystkim poradzę. Trzymajcie za mnie kciuki.

11:34

New ideas

New ideas

Ponieważ przechodzę burzliwy okres zamierzam posłużyć się tym blogiem, aby wszystko posortować. Spodziewajcie się codziennie nowego posta.

v.

11:11

If you want something go get it

If you want something go get it
To jest właśnie to. Już kilkukrotnie w ciągu ostatnich dni to słyszałam.
Jeżeli naprawdę czegoś chcesz, po prostu to zdobądź. Brzmi łatwo, nie? Każdy z nas dobrze wie, że łatwo nie jest. Więc zacznijmy od początku.

Nie dostałam się na medycyne, a moje wyniki są dla mnie tragiczne. Nie załamałam się... jeszcze. Najbardziej boli mnie to, że wszyscy się na mnie zawiedli i tak dalej. Ale tak naprawdę, czy medycyna to jest to czego w głębi chciałam? Otóż nie. Moim marzeniem nigdy nie było zostać lekarzem. Owszem chciałam pomagać ludziom, ale czy w ten sposób byłabym najbardziej przydatna? Nie wiem. W każdym bądź razie to, co mi się swego czasu ogromnie spodobało to bioinformatyka. Brzmi jak szaleństwo wiem, ale to moje dwie ulubione dziedziny. I wiecie co? Dostałam się na bioinformatykę i mimo niezadowolenia wszystkich dookoła będę na nich szczęśliwa, bo to jestem ja. Może to nienajlepszy przykład do tytułu posta, ale do tytułu dopiero przechodzę. Zawsze chciałam prowadzić badania biologiczne, a w połączeniu z informatyką brzmi to dla mnie po prostu pięknie. Jednak moim celem na teraz jest bycie w tym dobrą. Nie zwykłą i nie w porządku. Chcę być w tym naprawdę dobra. So I'm going to go and get it.

Właśnie zaczynam budować plan na najbliższe dni, żeby zacząć się wdrażać w tematy mojego kierunku. Bo jeżeli naprawdę czegoś chcemy, to musimy sobie uśwadomić, że nie jesteśmy jedyni. Bardzo wiele osób ma podobne pragnienia i to czy uda nam się je spełnić zależy tylko i wyłącznie od naszej personalnej pracy. Więc musimy pracować ciężko, ciężej niż inni, żeby dostać to co chcemy.

Powiem Wam, że wspaniale zmotywował mnie do działania filmik Alfie'go Deyes'a, do którego link wpinam tutaj. Uważam, że warto obejrzeć (możecie przewinąć, bo jest to jego typowy vlog) i zyskać odrobinę jego sił.

Rówież tapety Chris'a Gardener'a są wspaniałymi motywatorami:  https://quotefancy.com/quote/1544525/Chris-Gardner-If-you-want-something-go-get-it-Period

Także nie dodaję nic więcej tylko rozpoczynam moją nową przygodę.

Ps. postaram się dodawać teraz posty codziennie jako część motywacji dla mnie i dla Was :)

Miłego dnia

11:02

Internetowa sprzedaż - co, gdzie i jak?

Kiedyś byłam wręcz przeciwna internetowym transakcjom, bo nie widzimy wtedy sprzedawcy, nic o nim nie wiemy, nie mamy żadnej gwarancji, że nas nie oszuka. Jednak jakiś czas temu sama zaczęłam sprzedawać rzeczy, bo chciałam trochę dorobić na studia zanim znajdę pracę. Mój obrót może nie jest ogromny, ale zawsze parę groszy wpadnie. Sprzedaje głównie książki i ubrania, których już nie zamierzam używać. Jednak moim największym problemem nie było rozstanie z moimi rzeczami, a to jak je wysyłać? Żadna strona nie była dla mnie wystarczająco przejrzysta, ciągle miałam problem, żeby zrozumieć jak to tak naprawdę wysłać, żeby zarobić na sprzedaży a nie tylko płacić. Właśnie to chcę Wam wyjaśnić.
Wszystko zależy od rozmiarów i wagi paczki.
Jeżeli macie zamiar wysłać jedną książkę lub parę bluzek to idealna do tego będzie PACZKA MINI od Poczty Polskiej. Zmieszczą się do niej dwie duże książki, parę ubrań lub kosmetyków, ale paczka nie może być cięższa niż 2 kg i musicie być w stanie ją zamknąć przez zaklejony pasek (zabronione dodatkowe oklejenie) Kupując opakowanie płacicie 9.50 i to jest wszystko co zaplacicie za wysłanie tej paczki, chyba, że ma ona dojść w jeden dzień, wtedy dopłata ok. 3 zł. Normalnie ta paczka idzie 3 dni robocze i wysyłam nią większość sprzedanych rzeczy.
Gdy paczka mini jest za mała gabarytowo lub przesyłka jest cięższa niż 2 kg, wtedy wysyłamy PACZKĘ24 lub PACZKĘ48. Moim zdaniem w takim przypadku najlepiej zapytać kupującego jak woli, z reguły PACZKA24 jest droższa, bo jest dostarczana na dzień po wysłaniu, a PACZKA48 do dwóch dni roboczych. Najwięcej jednak zależy od wagi paczki, link do kalkulatora cen przy paczkach wstawiam tu :
PACZKA24
PACZKA48
Pamiętajcie, że opakowanie do tych paczek musicie wykombinować sami, ja zazwyczaj korzystam z tych sprzedawanych przez Pocztę Polską, bo zależy mi na odpowiednim zabezpieczeniu przesyłki. Ten typ paczki dla ubezpieczenia normalnie możecie już zabezpieczyć taśmą.
Jeżeli macie jeszcze jakiekolwiek pytania to piszcie do mnie lub zapytacie Pani w okienku. Naprawdę są bardzo miłe i pomocne, nie bójcie się :)

11:10

Pierwsze rozmowy kwalifikacyjne

Pierwsze rozmowy kwalifikacyjne


Niedawno szukałam pracy i miałam okazję przejść szereg rozmów kwalifikacyjnych. Każda z nich była inna, a różniły się diametralnie od tego jak wyglądały kiedyś rozmowy mojej mamy. Byłam na rozmowach zarówno w sklepach z odzieżą, księgarniach jak i hotelach. Nie będę tutaj pisać co przeżyłam, ale uwierzcie mi, że możecie wiele różnych rzeczy zobaczyć i usłyszeć na takiej rozmowie.

Moje rady

1. STAY POSITIVE
Dzięki temu dostałam pracę, starałam się uśmiechać i pokazywać jaka jestem pełna pozytywnej energii i zaangażowania, na to liczą pracodawcy ;)

2. NIE PODDAWAJ SIĘ PO PIERWSZYCH ROZMOWACH
Ja odbyłam ich parę zanim mnie zatrudniono, jak się okazało w miejscu najbardziej przeze mnie pożądanym. Czasem warto czekać.

3. POKAŻ WSZYSTKIE SWOJE DOBRE STRONY W CV
Zawrzyj w nim wszystko co Cię interesuje - nawet takie łucznictwo, ja tym zainteresowałam pracodawców i dzięki ciekawym zainteresowaniom, wielu wolontariatom wielu dało mi szansę.


I przede wszystkim pamiętaj, że pracodawca też człowiek :)

Powodzenia 🦋

10:49

Matura pisemna - czy taka straszna?

Matura pisemna - czy taka straszna?
Jestem już po wszystkich moich maturach pisemnych, 23 maja skończę raz na zawsze jakże wspaniały okres maturalny. Czy matura była taka straszna? I tak i nie.
Tak: mimo wszystko to ważny egzamin, który teoretycznie decyduje na jakie dostaniemy się studia i jak ułożymy naszą przyszłość.
Nie: nie czułam się inaczej niż na maturach próbnych, nadal nie mogę uwierzyć, że to już koniec...
Według mnie, podchodząc ze zdrowym rozsądkiem do matury nie ma szans się wykończyć. To znaczy kiedy wróciłam do domu po biologii to byłam jak żywy trup, jednak po dwóch dniach byłam już w pełni wypoczęta i szczęśliwa - bo co jak co, ale na te matury pracowałam całe życie!

Oto moje rady na maturę:

1. STRZEŻ SIĘ STRESU DZIEŃ LUB DWA PRZED MATURĄ
To jest moje amen, naprawdę. Przed biologią miałam okazję się nieźle wkurzyć, co sprawiło, że rano w dzień egzaminu obudziłam się w nerwach i tak też pisałam, trzęsąc się. Na chemię poszłam spokojna i wyszłam również spokojna. To jest w tym wszystkim najważniejsze.

2. ŻADNYCH TABLETEK USPOKAJAJĄCYCH, TYLKO MELLISA
Wierzcie lub nie, ale ziółka naprawdę działają, a tabletki mogą przynieść wiele nieprzyjemnych skutków ubocznych.

3. BUTELKA WODY NA KAŻDĄ MATURĘ
Nawadnianie to podstawa, jeżeli Twoja szkoła nie zapewnia Wam wody to weź swoją butelkę.

4. SPRAWDŹ DOKŁADNIE WSZYSTKIE TERMINY MATUR PARĘ TYGODNI PRZED ICH ROZPOCZĘCIEM
Moja przyjaciółka 3 dni przed maturą z chemii zauważyła, że jest zapisana na ustny polski w czas w którym pisze chemię, nerwom i użeraniom z sekretarką nie było końca, więc jeżeli możecie tego uniknąć to się postarajcie.

5. UCZCIE SIĘ NA DŁUGO PRZED MATURĄ
Inaczej jedyne czego doświadczycie to niepewność,a przecież lepiej nie mieć do siebie potem pretensji o to, że się coś zaniedbało.


Mam nadzieję, że matura będzie dla Was pestką, trzymam kciuki 🌸

09:33

April Favourites

April Favourites


A więc postanowiłam się z Wami podzielić moimi ulubionymi rzeczami, które używałam przez praktycznie cały kwiecień :)

Zapraszam :)


Z racji tego, że po rossmanowym haulu najwięcej jest kosmetyków to zacznę właśnie od nich :)

1. Paletka Neutral Eyeshadow Palette z WIBO


Według mnie jest idealna na codzień dla osób, które używają jasnych barw. Ja osobiście preferuję lekki rozświetlający makijaż oczu, więc dobrze się spisuje. Jest dosyć osypująca w opakowaniu, jednak nie zauważyłam tego na powiekach.

2. Puder ryżowy White Chocolate z WIBO



Moja skóra z ogromnymi skłonnościami do przetłuszczania wprost go uwielbia. Nie wpada on w moje okropne odstające skórki, nie wysusza naskórka ani nie zmienia koloru. Wydaje mi się, że może on wyglądać gorzej  na ciemniejszej cerze.

3. Odżywka do paznokci Sally Hansen MAXIMUM STRENGTH


 

Wiecznie łamię moje rozdwojone paznokcie, jednak z tym lakierem na paznokciach obeszło się bez złamań. Na dodatek daje on śliczny jasnoróżowy kolor na paznokciach, dzięki czemu wyglądają jak świeżo po manicuirze.

4. Krem do suchej skóry Antyoksydacja z Ziaji


Moja skóra mimo bycia okropnie tłusta jest też okropnie sucha (nienawilżona). Ten krem idealnie łagodzi przesuszenie, a też minimalizuje opuchnięcia po obudzeniu wczesnym porankiem.



5. Paletka do brwii Brow this Way od Rimmel


Osobiście mam dosyć gęste i ciemne brwii, jednak boję się trochę jakiejkolwiek henny, więc używam zwyczajnie wosku z tej paletki i jestem mega zadowolona - jest to 003 Dark Brown i wcale nie jest aż tak ciemna.

6. Pędzle do makijażu Ecotools


Szczotki miękkie pięknie rozprowadzają zarówno puder jak i róż czy bronzer. Po myciu nadal miękkie, bardzo łatwe do czyszczenia.

7. Szminka 503 Astor



Szukałam ciemnej szminki, która podkreślała by zieleń moich oczu i jednocześnie bym nie wyglądała jak śmierć. Jestem w niej totalnie zakochana.


8. Czyszczarka do szczotek



To tak naprawdę ostatni produkt, który odnosi się do kosmetyków. Nabyłam ją za 1 USD na Alliexpress. Bardzo ładnie oczyszcza moje pędzle i wygląda bardzo przyjemnie.


9. Repetytorium Biologia



Ponieważ zaraz matura to chciałabym na szybko polecić to repetytorium, uważam, że to najlepsze uzupełnienie wiedzy na rynku i na pewno zachowam je po maturze :)

10. Zeszyty pignature



O nich mogłabym mówić całą wieczność - kocham te kartki, które są na dodatek ekologiczne i bardzo wygodnie się po nich pisze. Niestety nie znalazłam ich nigdzie poza empikiem a tam są trochę kosztowne.

Mam nadzieję, że znaleźliście w tym coś dla siebie.
Miłego dnia :)
Copyright © 2016 my diary , Blogger